poniedziałek, 6 października 2014

Wesele oczami kelnera

Odkąd w CV do rubryki "Doświadczenie" mogę dopisać "Kelnerka", moje spojrzenie na ten temat poszerzył się. Niedawno miałam przyjemność obsługiwać wesele. To zaskakujące, że będąc na takim przyjęciu, lecz w zupełnie innym charakterze niż dotychczas, moja uwaga skupiała się na zupełnie innych rzeczach, niż to bywa w przypadku gości. To zainspirowało mnie do stworzenia posta, w którym opowiem Wam o wydarzeniach z przyjęcia, na które nie zwracałam uwagi będąc na nich gościem, lub spojrzenie na pewne sprawy radykalnie zmieniło się. Być może, niektóre z nich podobnie jak mi, "otworzą" Wam oczy :)


1. Co za dużo, to niezdrowo

To jeden z punktów, który nauczył mnie, czego na weselu nie robić. Każdy z nas ma na pewno kochane ciocie, babcie i mamy, które kierujące się dobrymi intencjami, postanawiają pomóc przy wydawaniu dań. Po cichu wymykają się do kuchni w domu weselnym i krzątają się z pytaniem, czy mogą w czymś pomóc. W rezultacie z dobrych chęci, wychodzi niezłe zamieszanie. Zamiast dodatkowej pomocy, praca jest utrudniona. Robi się tłok, pomocnicy krzątają się, bo nie wiedzą gdzie co się znajduje, chwytają za zastawę, która była przeznaczona do innego dania, wydają potrawy w złym szyku w konsekwencji czego, część gości ma za dużo dań, natomiast kolejna część nie dostaje ich wcale i narasta w nich poirytowanie. Uwierzcie mi, robi się spore zamieszanie, za co obrywa się obsłudze.

2. Kolejność wydawania dań

W pierwszym punkcie wspomniałam o kolejności wydawania dań. Jako pierwszy zostaje obsłużony stół pary młodej i świadków. O ile to jest oczywiste i zrozumiałe, nie do końca może tak być z faktem, że w drugiej kolejności posiłki wędrują na stół obsługi muzycznej i fotograficznej. Dzieje się tak z dwóch przyczyn. Po pierwsze, obsłudze zależy na tym, aby zjeść jak najszybciej i przygotować się do dalszej pracy. Zająć miejsce na scenie, zabawiać gości przy stołach lub ustawić parametry aparatu przed momentem, kiedy goście będą już po posiłku. Wyobraźcie sobie sytuację, kiedy goście najedzeni i zniecierpliwieni czekają na muzykę. W takim momencie najczęściej obsługa wstaje od stołu aby jak najlepiej wywiązać się ze swojej roli. Wtedy ich talerze zostają zmienione na czysty komplet lub ekipa "dojada" zimne porcje. Tu kryje się drugi powód takiego szyku podawania dań. Od zadowolenia obsługi zależy także sukces imprezy, na której pracują.

Kolejno posiłki są podawane rodzicom pary młodej a następnie reszcie gości. Najczęściej każdy kelner ma przydzielony stół, który obsługuje, aby uniknąć dublowania dań. W takiej sytuacji goście muszą przejawić odrobinę empatii i wyrozumiałości w oczekiwaniu na swoją porcję. Postawa roszczeniowa nic tu nie zdziała.

3. Dzieci na weselu

Kolejny aspekt, na który zwróciłam uwagę to rola dzieci na weselu. Miałam wrażenie, że dla rodziców maluchów jest to upragniona odskocznia, kiedy mogą pozostawić dzieci same sobie. Drodzy rodzice, miejcie oko na swoje małe potworki w trosce o ich własne bezpieczeństwo. Wielokrotnie wychodząc z kuchni wpadał na mnie mały rozpędzony szkrab, podczas kiedy niosłam gorące dania, między innymi wazy z zupami. Pękłoby mi serce, kiedy przyczyniłabym się do krzywdy dziecka przez jego, lub moją nieuwagę.

4. Szatnia w kuchni

Wiele kobiet traktowało kuchnię jako bezpieczne i zaufane miejsce na pozostawienie swoich rzeczy. O ile nic złego nie ma w jednej czy dwóch torebkach, niczym fajnym nie jest omijanie kolejnych. Dziesięciu kolejnych. Plus buty na zmianę i kilka kurtek.

5. Bierz co chcesz!

W momentach, kiedy wszyscy goście opuszczali salę jadalną, mieliśmy czas na zmianę zastawy. Rozkładając czyste talerze, musiałam znaleźć na nie miejsce pomiędzy porozkładanymi kopertówkami, aparatami i telefonami. Musicie pamiętać, że na weselu oprócz Waszej rodziny, obecna jest też rodzina pana lub pani młodej z "drugiej strony" oraz ich znajomi. Niektórzy, to obcy Wam ludzie. Wesele jest traktowana jako impreza rodzinna ale należy ograniczyć zaufanie i pochować cenne gadżety w momentach, kiedy nie ma Was przy stole.